środa, 19 listopada 2008

Icaro [Ang-Komplet]


Moebius wspomina, że pomysł na „Icaro” mu się przyśnił. To kolejna wskazówka dotycząca odczytywania komiksu, bo gdzież, jeśli nie w snach, możemy swobodnie wznieść się w przestworza. A przyśnił mu świat przyszłości, w którym w efekcie tajnych rządowych programów, z nie do końca zrozumiałych dla naukowców przyczyn, przychodzi na świat dziecko, które z nieprzeciętą jeszcze pępowiną unosi się w powietrze. Narodziny chłopca zostają objęte tajemnicą najwyższego stopnia, a projekt wychowania dziecka i zrozumienia jego fenomenu otrzymuje kodową nazwę Icaro. Tak też zostaje nazwany chłopiec. Mijają lata, chłopiec dorasta, a naukowcy nadal są dalecy od rozszyfrowania pochodzenia umiejętności latania. Badają jego wytrzymałość i możliwości, umieszczając go w tunelu aerodynamicznym czy obciążając znacznymi ciężarami. Tworzą najróżniejsze teorie, przygotowują kolejne testy, mając na uwadze, że oto jest być może najdoskonalsza broń, jaką stworzył człowiek. Człowiek latający.
Ale Icaro daleki jest do takiego spojrzenia na świat. Bezwolnie poddaje się próbom i badaniom, obojętny na trudy uczonych, którzy towarzyszą mu od maleńkości. Wychowany w wielkiej klatce zbudowanej specjalnie na potrzeby projektu, nie zna niczego i nikogo innego. Fizycznie młody mężczyzna, psychicznie upośledzone dziecko – nieciekawe świata, apatyczne. Aż do dnia, w którym spotyka wśród personelu laboratorium młodą dziewczynę. Wyczekuje każdego z nią spotkania, nieświadom tego, że oto dokonuje się w nim wielka przemiana – emocjonalne dojrzewanie. Uczucie, które w nim się budzi, odmienia go zupełnie, a tęsknota do dziewczyny okazuje się silniejsza niż kraty, wyobraźnia i broń, która mierzy w jego serce.
Banalne, prawda?

Icaro

Brak komentarzy: